Nie żyje były polski wioślarz. Zmarł podczas rozgrzewki
Tragiczne wieści otrzymali miłośnicy sportu. W wieku 31 lat zmarł Mateusz Strzelczyk. Młody sportowiec przez wiele lat był związany z wioślarstwem, choć w ostatnim czasie mocno trenował inną dyscyplinę – crossfit. To właśnie podczas rozgrzewki do treningu doszło do tragedii.
Tragedia w świecie polskiego wioślarstwa i crossfitu
Strzelczyk zaczynał przygodę ze sportem od wioślarstwa w uznanym klubie Posnania Poznań. Trenował go szkoleniowiec wielu wybitynch zawodników Maciej Hoffmann. Młody sportowiec osiągał sukcesy na arenie polskiej i międzynarodowej zdobywając medale imprez, lecz nie zrobił na tyle wielkiej kariery, by odnieść sukces na zawodowstwie. Postanowił spróbować sił w crossficie.
Mężczyzna szybko złapał wielką pasję do nowej dyscypliny. Z czasem tak mocno poświęcił się treningom, że ponownie zaczął brać udział w krajowych i międzynarodowych zawodach. Tak też było tydzień temu, gdy brał udział w zawodach z serii Hyrox. Po powrocie przygotowywał się do kolejnych. W środę podczas rozgrzewki przed treningiem Strzelczyk źle się poczuł. Stracił przytomność i choć szybko podjęto akcję reanimacyjną to nie udało się go uratować. Zmarł na atak serca.
– Jesteśmy zdruzgotani. Znaliśmy się z Mateuszem od czasów juniorskich, startowaliśmy razem, mieliśmy cały czas kontakt ze sobą. Teraz zainteresował się naszym klubem, mieliśmy kilka pomysłów na współpracę. To dla nas ogromny cios – powiedziała dla portalu sportowy-poznan.pl Małgorzata Król z Poznań Rowing Club.
Osiągnięcia Mateusza Strzelczyka
Strzelczyk jako wioślarz startował między innymi jako członek dwójki podwójnej z Tomaszem Rachwałem, a także czwórki podwójnej (z Michałem Krzymowskim, Konradem Kołodziejczykiem i Rachwałem).